poniedziałek, 12 marca 2012

Prolog.

Wracałam ze siatkówki, facet nam przedłużył trening o dwie godziny. Szłam jakąś dzielnicą której nie znam, było w cholerę ciemno, jedyne co widziałam to przejeżdżające samochody, a najgorsze z tego wszystkiego to jest to, że tam nic praktycznie nie jeździ.
Wyjęłam w pewnym momencie MP3, ponieważ zabrakło mi muzyki, włączyłam Same Mistakes, i szłam w rytmie piosenki. Myślałam praktycznie o niczym, kusiło mnie moje kochane łóżko, i kubek ciepłego kakao.
Po 10 minutach drogi nagle poczułam jak ktoś łapię mnie od tyłu, i ciągnie do siebie, nie wiedziałam co robić, zaczęłam krzyczeć, ale to wszystko na marne, bo osoba która mnie trzyma, zakryła mi twarz, usłyszałam spadające MP3 na chodnik, pomyślałam sobie że to koniec, że litości nie będzie. Kopałam, wyrywałam się, ale to nic nie dało, znowu na marne, poczułam jakiś męski perfum, i przyszło mi tylko na myśl wszystko co najgorsze. Przyciągnął mnie do muru, a łzy spływały po moim policzku, natomiast on zaczął je wycierać swoją kurtką.
- Nic ci złego nie zrobię, chcę się tylko zabawić - szepnął mi do ucha, po czym poczułam jak rozpina mi guzik od spodni. Zaczęłam drżeć ze strachu, ale w pewnym momencie usłyszałam z oddali głos, jakiegoś mężczyzny.
- Puść ją! - powiedział groźnym głosem, kompletnie jakby słyszałam Liam'a Payne, ale pewnie znowu mam jakieś urojenia.
Ulżyło mi, pomyślałam że może mnie ktoś uratuje, że zapomnę o tym wszystkim. Po czym znowu z oddali rozległ się głos.
- Mówię nie wyraźnie? Puścił ją, inaczej podejdę - powiedział jeszcze groźniej niż przedtem.
Łez spływało po moim policzku coraz więcej, nawet nie próbowałam krzyczeć, bo bałam się że coś mi zrobi. W pewnym momencie on zaczął krzyczeć, upuścił mnie, a ja poczułam całkowitą ulgę.
Skulił się leżąc na chodniku, miałam zamiar uciec, ale przecież bez przyczyny nie upadł.
- Jesteś już bezpiecza - znowu usłyszałam jakby głos pana Payne, ale przecież to nie realne, znowu tylko do głowy my przyszło to że mam urojenia.
Chłopak przytulił mnie, Wtedy naprawdę czułam się bezpieczna, ale strach nie minął, dalej drżałam jak głupia, nie świadoma że już po wszystkim.
- Odwieźć cię do domu? Było by najbezpieczniej - powiedział to takim ciepłym głosem, że zaczęłam się rozpływać.
- Słyszysz mnie, coś się stało? - powiedział nieco głośniej oraz dotknął mojego prawego ramienia.
- Nie nie, jeżeli nie byłby to problem, to było by mi miło gdybyś mnie odwiózł - odparłam.
Praktycznie nie widziałam jego twarzy, co nie pokoiło mnie, ale mogłabym wskoczyć chyba do każdego samochodu, by uniknąć sytuacji która zdarzyła się przed paroma minutami.
- No to chodź - wyciągnął do mnie swoją rękę, a ja ją złapałam, i szłam z nim równym tempem. Czułam się naprawdę nie swojo, ale jedyne co mnie martwiło czy powiedzieć rodzicom,
o tym co się wydarzyło.
- Jak masz na imię? - zapytałam, by chodziaż wiedzieć jedną podstawową rzecz o nim.
- Liam - powiedział głośno.
Nagle mnie zatkało, nie wiedziałam co powiedzieć, przecież.... Nie to nie może być prawda, co ja sobie myślę, po prostu to zbieg okoliczności, jest z milion Liam'ów na świecie z podobnym do siebie głosem.
- A ty? Nie trzęś się tak, ja ci nic nie zrobię, a on nie będzie już wstanie cię zaatakować. - powiedział to tak jakby to było dla niego śmieszne.
- Ja jestem Jessica. - powiedziałam nie pewnym głosem.
- Ładnie. Jesteśmy już na miejscu, tu jest mój samochód - otworzył mi drzwi bym mogła wsiąść.
Weszłam do samochodu, zapięłam pasy i czekałam tylko na to żeby wszedł do tego samochodu i żeby mogła zobaczyć jak wygląda. Czuję się trochę tak jakby zaraz miała aż spływać ze mnie ta ciekawość. Otworzył drzwi od samochodu, wszedł, i włączył latarkę w samochodzie.
Gdy zobaczyłam jak wygląda zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, przecież to jest członek najsławniejszego zespołu w naszym kraju, co on tu robi? Nasuwało mi się tyle pytań, ale było mi głupio zapytać się go o to wszystko.
- No to gdzie jedziemy, Jessico? - odparł.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko, a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to co się działo przez ostatnie dwie godziny.

~~

HELOŁ!:D Jestem Jadzia. Będę pisała te opowiadanie, jak widzicie napisałam prolog, nie jest najlepszy, ale dopiero zaczynam :)
PS. DEDYKUJĘ TEN PROLOG MOJEJ KOCHANEJ FANCE EWELINIE <3 KOCHAM CIĘ!
proszę was o swoją opinię :)
no to do pierwszego rozdziału :>

2 komentarze: